Herbarium

PROJEKT EDUKACYJNY „HERBARIUM”

Autorkami projektu są Angelika Sawicka, Renata Janoch i Edyta Czyżyk. Pomysł na powstanie ogrodu wziął się z obserwacji, iż ludzie w obecnych czasach nie potrafią rozpoznać podstawowych gatunków flory a tym bardziej nie znają możliwości tkwiących w roślinach.

Projekt wysłaliśmy na konkurs ogłoszony przez Fundację Nasza Ziemia i firmę Henkel w styczniu. Rozstrzygnięcie konkursu miało nastąpić 15 lutego 2010 roku. 

Luty

Hura!!! Nasz projekt zyskał uznanie! Spośród 241 nadesłanych na konkurs zgłoszeń wybrano między innymi nasz!

 Czas na planowanie ogrodu. Polegamy bardzo na doświadczeniu i wiedzy naszej koleżanki - Małgorzaty Kosińskiej. Odbywamy wiele rozmów, przeglądamy wydawnictwa dotyczące ziół, wchodzimy na różne strony internetowe, często chodzimy na skarpę, gdzie ma powstać „nasz” ogród, by oczami wyobraźni zobaczyć jak będzie wyglądał.

 Już by się chciało działać! A tu śniegu pełno. Może i w tym roku zima szybko się skończy? Oby.

 Marzec

Tegoroczna zima nie odpuszcza. Regularnie dosypuje śniegu, a mróz nie ma zamiaru ustąpić. Z niecierpliwością czekamy na odwilż. W końcu zaplanowaliśmy, ze od marca zaczniemy przekopywać ziemię w naszym herbarium. Niestety pogoda zdecydowanie postanowiła pokrzyżować nam plany. Jedyne co możemy zrobić, to przygotować i przeprowadzić lekcje o ziołach i ich właściwościach zdrowotnych, zwłaszcza że miesiąc obfituje i sprzyja infekcjom górnych dróg oddechowych.

Tylko klasa ogrodnicza z panią Kosińską w ramach praktyk w Zespole Szkół Ogrodniczych w Zieleńcu mogą w szklarni zacząć hodować rozsady ziół.
Dzięki wzruszonej pługiem ziemi prace posuwają się dużo szybciej. Do pracy włączają się nawet najmłodsi. Zadziwiają nas swoją zaciętością i wytrwałością w kopaniu.

Kwiecień

Początek kwietnia w niczym nie przypomina wiosny. Ziemia zmarznięta na kamień. Dwa dni z plusową temperaturą i słońcem robią nam nadzieję na poprawę pogody. Niestety na trzeci dzien znowu pada śnieg. I tak do połowy kwietnia nie ma szans na prace polowe.

Od połowy kwietnia zaczyna się odwilż i mimo zimnych i nieprzyjemnych dni zaczynamy pracę w ogrodzie. Niestety ziemia jest ciężka, gliniasta, a korzenie roślin które latami miały czas na utworzenie zwartej darni nie ułatwie zadania. Prace posuwa się mozolnie i bardzo powoli. Próbując przekopać glebę narzędziami ręcznymi, nie mamy szans zdążyć na czas z realizacją projektu.

Ratunku!!! Pani Kosińska dowiaduje się w Zieleńcu, czy mogą przyjechać z pługiem i zaorać nasze pole. Niestety, maszyny ze Szkoły Ogrodniczej nie mogą wyjeżdża poza jej obręb! Kolejnym krokiem jest skontaktowanie się z właścicielem firmy ogrodniczej zajmującej się zakładaniem ogrodów. Pan przyjeżdża, ogląda nasz teren, stwierdza,że oczyszczenie i wyrównanie terenu będzie nas koszyowało 3.000 zł. Zdecydowanie to nie naszą kieszen. Udaje się go uprosić,by tylko zaorał nam teren i że możemy mu zapłacić nie więcej niż 250 zł. Początkowa pan przystaje na naszą ofertę, ale kilka dni później telefonicznie wycofuje się . Jesteśmy załamani! Co robić?

I wtedy Renata Janoch przypomina sobie, że ojciec jej ucznia Grzegorza, jest właścicielem gospodarstwa rolnego w Jeninie pod Gorzowem. Pan Arcab nardzo chętnie zgadza się nam pomóc, musimy jedynie poczekać, aż zostanie naprawiony jego ciągnik. W maju mamy więc szansę na rozpoczęcie pracy.

 Maj

Nareszcie coś się dzieje! W piątkowe popołudnie pan Arceb wjeżdża ciągnikiem na teren szkoły i zaczyna orkę. Sprawa okazuje się nie tak prosta. Teren do zaorania kryje w sobie przykre niespodzianki – gruz i wystające metalowe pręty. Uszkadzają one dwa lemiesze pługa. Zaorana, mokra gleba pachnie wspaniale.

Ziemia okazuje się gliniasta i ciężka. Aby zwiększyć jej przepuszczalność i użyźnić ją uczniowie przekopują ją jeszcze raz z ziemią kwiatową. W sumie dodaliśmy do ogrodu ok. 550 litrów ziemi kwiatowej.

Dochodzimy w kopaniu do miejsca, w którym wystają z ziemi grube metalowe pręty. Wydaje się, że z ich odkopaniem nie będzie żadnych trudności. A tu kolejna niespodzianka. Uczniowie klasy ogrodniczej dokopują się do płyty betonowej uzbrojonej o powierzchni mniej więcej 100 x150. Wykopać jej się nie da łopatami, na wynajęcie maszyny, która ją wyciągnie – nas nie stać.

Sprawa wydaje się beznadziejna. Walka z płytą trwa kilka dni, a efekty tej walki są marne. Jest tylko jedna możliwość – zasypać płytę, usypać nad nią pagórek z ziemi i założyć ogródek skalny. Szczęśliwie się złożyło, że właściciel żwirowni (znajomy męża pani Angeliki) podarował nam tonę otoczaków na skalniak. Hura! Mamy szansę stworzyć naprawdę interesujący fragment naszego Herbarium.

Zakupiony sprzęt ogrodniczy uzupełnił posiadane przez szkołę narzędzia. Uczniowie chętnie pomagali w rozładowywaniu nowych narzędzi. Szczególnym zainteresowaniem najmłodszych wzbudził wąż do podlewania. Z dużym zainteresowaniem asystowali panu konserwatorowi w montowaniu węża.

 Ziemia w ogrodzie skopana. Można nasadzać rośliny. Niektóre kupujemy na rynku warzywnym przy ul. Św. Jerzego. Zaprzyjaźniamy się nawet z jedną panią, która sprzedaje rośliny lecznicze.
Niektóre rośliny otrzymaliśmy od amatorów ogrodników. Niektóre zioła znaleźliśmy na ugorach w okolicy szkoły, wykopaliśmy je i przesadziliśmy do naszego ogrodu.
Ogłosiliśmy międzyszkolny konkurs plastyczny „W świecie roślin”. Czekamy na przysyłanie do nas prac.

Zakupiliśmy książki o ziołach ich uprawie i ziołolecznictwie. Uzupełnią one zbiory biblioteki szkolnej. Kupiliśmy również książki o tematyce przyrodniczej, które przeznaczyliśmy na nagrody w konkursie plastycznym. To była świetna okazja! W Księgarni „Matras” były do końca maja dwudziestopięcioprocentowe zniżki na literaturę dziecięcą. Dzięki temu kupiliśmy więcej książek na nagrody niż wcześniej planowaliśmy.

 Czerwiec

 Zaczął się czerwiec, a końca prac nie widać. Obawiamy się, że do 10 czerwca nie uda nam się zamknąć projektu. Zbyt wiele przeszkód bardzo opóźniło prace. Sprawa wydaje się beznadziejna. Na szczęście udaje się przesunąć w Fundacji Nasza Ziemia termin rozliczenia projektu na 21 czerwca. Jedenaście dni to naprawdę dla nas bardzo dużo. Nareszcie możemy spać spokojnie.

7 czerwca organizujemy wycieczkę do Ogrodu Dendrologicznego w Przelewicach dla uczniów najbardziej zaangażowanych i najchętniej pracujących przy zakładaniu ogrodu.

Zwiedzanie ogrodu wiązało się z długim spacerem, na zakończenie na polanie zatrzymaliśmy się na posiłek.

Wycieczka do Przelewic to miły przerywnik, ale przed nami wciąż dużo pracy. Teraz musimy założyć rollbordery wokół zagonów. Na szczęście dołącza do nas Daniel Źródłowiski i od razu praca idzie szybciej. Nie ma to jak krzepa mężczyzn.
Pracujemy w ostro smażącym słońcu, ale czas nas nagli. Nie stać nas na opóźnianie prac i czekanie na inną pogodę. Zostaję jeszcze zabezpieczenie ogrodu przed inwazją chwastów. Dokoła herbarium wkopujemy folię zabezpieczającą.
Nastąpił czas upalnych dni. Sadzimy rośliny, a one muszą walczyć o utrzymanie się przy życiu. Robimy co się da, aby im to ułatwić.
Nie wszyscy potrafią nazwać rośliny dlatego przygotowujemy tabliczki z ich nazwami. Kartoniki z nazwami laminujemy folią. Od dłuższego czasu zastanawialiśmy się w jaki sposób umocować je – i wymyśliliśmy: z pociętego na kawałki drutu miedzianego na jednym końcu zwija się ślimaki między zwinięty drut umocowuje się podpisy. Trochę z tym zabawy, ale działa.
Z innych szkól dostarczają nam prace na konkurs plastyczny. Komisja konkursowa w składzie pani Adriana Kolczyńska, Alina Wolańska-Kuna, Edyta Czyżyk dokonują oceny prac. Spośród 39 prac naprawdę trudno wybrać te najciekawsze.

Teraz wybrane prace trzeba oprawić i zrobić z nich wystawę.

 21 czerwca 2010

 

Zdążyliśmy ze wszystkim. Czas na podziękowania tym uczniom, którzy napracowali się najbardziej i nagrodzić laureatów konkursu plastycznego „W świecie roślin”.

 I moment finałowy – otwarcie i zwiedzanie ogrodu.

 

 ZAPRASZAMY DO ZWIEDZANIA